Top Gear to najpopularniejszy program motoryzacyjny na świecie, prowadzony przez Jeremy’iego Clarksona, Richarda Hammond i Jamesa Maya. Każdy dobrze pamięta marcową sytuację, w której to jeden z prowadzących – Jeremy Clarkson zadał cios producentowi Top Gear, po której natychmiast został odsunięty od programu.
Po tym wydarzeniu zaczął współdziałać z Amazonem. Nie trzeba było długo czekać na dołączenie do niego pozostałych prowadzących oraz głównego producenta programu. Tym sposobem Clarkson, Hammond oraz May mają zagwarantowane 36 nowych odcinków i trzyletni kontakt, nie da się jednak ukryć, że Amazon musiał im sporo zapłacić.
Wiadomo, że nowy Top Gear musi też posiadać inną nazwę, co dla najwierniejszych fanów może być dużym zaskoczeniem, będzie jednak ona nawiązywać do poprzedniej, możliwe propozycje to „Gear Knobs” oraz „Gear Nobs”, choć tego dowiemy się dopiero przy premierze pierwszego odcinka.
Top Gear to spore inwestycje
Top Gear sprawił, że Stacja BBC, która emitowała Top Gear’a dorobiła się ogromnych zysków, nie ma co się dziwić – poszczególne odcinki były oglądane przez miliony osób na całym świecie. Przy półmilionowym kapitale na każdy z nich zyski były nawet 20-30 razy większe.
Nowa seria magazynu motoryzacyjnego Top Gear, którą będzie zarządzać Amazon podniosła kapitał na każdy odcinek do 4,5 miliona funtów, choć nawet przy takich kosztach jest to dla nich niezwykle opłacalne. Możemy więc wyobrazić sobie jak profesjonalne i zaskakujące będą dla widzów nowe odcinki. Co więcej, sami prowadzący życzą sobie spore gaże za każdy odcinek – kwoty te sięgają nawet ponad 800 000 funtów za każdy z nich, jednak Amazon jest w stanie sprostać tym oczekiwaniom dobrze wiedząc, że zwróci się wszystko z nawiązką.
Top Gear – Sukces czy porażka?
BBC przez całą tę aferę straciło jeden z najbardziej dochodowych programów telewizyjnych w historii. Co prawda główny prowadzący został zastąpiony innym – Chrisem Evans, a w czerwcu tego roku ukazała się informacja o poszukiwaniu pozostałych prezenterów, gdzie na casting mógł zgłosić się każdy.
W rzeczywistości jednak nikt nie spodziewa się już po Top Gear tego, co dawniej i oglądalność może bardzo rozczarować producentów i samą stację telewizyjną – z pewnością format programu zostanie zmodyfikowany, a liczba prowadzących dalej jest zagadką. Cóż, pozostaje nam jedynie czekać na nową produkcję Amazona, a w międzyczasie zadowolić się starymi, dobrymi odcinkami.
Nowy Top Gear