Producenci i zwolennicy pojazdów elektrycznych przekonują, że rewolucja w motoryzacji jest w stanie zmienić środowisko o 180 stopni. Samochody zasilane elektrycznie są lepsze z ekologicznego punktu widzenia, tańsze w utrzymaniu, cichsze, zwinniejsze, idealne do jazdy po mieście, etc.
Napędzany zewsząd trend „bycia eko” dotrze wkrótce także w ten sektor. Skoro jem orkiszowy makaron penne z sosem cukiniowo-dyniowym, popijam go szejkiem bananowo-selerowym, wyłączam telewizor z trybu STAND-BY i zakręcam wodę myjąc zęby, to dlaczego nie mogę jeździć eko-samochodem elektrycznym? Wszyscy powinniśmy rzucić się do salonów samochodowych i wykupić wszystkie te napędzane prądem, dlatego że są przyjazne dla środowiska? Może najpierw należy odpowiedzieć na
pytanie: „Czy samochody elektryczne rzeczywiście są EKO?”
Eko-moda na samochód elektryczny
jest jak najbardziej pozytywnym zjawiskiem. Potrzebowaliśmy dziesiątek lat, aby zauważyć jak bardzo dewastujemy nasze otoczenie. Nie ma niczego złego w jedzeniu bio-makaronu, czy wyłączaniu telewizora z trybu czuwania. To dobre dla zdrowia i dla środowiska. Dla budżetu domowego także, bo wyłączenie małej czerwonej lampki obniża koszty elektryczności. Wymiana tradycyjnego samochodu na elektryczny również wpływa na zdrowie, finanse i środowisko.
Stan atmosfery drastycznie się pogarsza
Dzisiaj ulice zakorkowane są samochodami spalinowymi. Wydzielane w spalinach związki chemiczne takie jak: dwutlenek węgla, tlenki azotu, wodorotlenki, mieszanki ołowiu i inne, negatywnie wpływają na środowisko oraz stan zdrowia. Przyczyniają się do lokalnych kwaśnych deszczy i do pogłębiania efektu cieplarnianego. Gdy przeciętny Kowalski idzie ulicą do jego organizmu wraz z wdychanym powietrzem trafiają spaliny samochodowe, po czym niezauważalnie niszczą jego komórki powodując astmę, przewlekłe choroby płuc, stany zapalne dróg oddechowych, nowotwory, choroby serca czy choroby układu nerwowego. Gdyby Kowalski o tym wiedział kupiłby samochód elektryczny. Dlaczego? Bo charakteryzują się one niższą emisją szkodliwych substancji. Niektóre koncerny samochodowe twierdzą, że możliwe jest obniżenie jej do zera. Średnio jednak szacuje się, że 100 g/km to liczba określająca emisję CO2 podczas eksploatacji samochodu elektrycznego.
Mało kto dodaje do sloganów reklamowych, że osiągnięcie zerowej emisji spalin zależy od źródła pochodzenia energii. Co z tego, że jeżdżąc samochodem elektrycznym nie emituję CO2 i innych związków, skoro wyemitowała je elektrownia „tworząc” prąd, który znalazł się w silniku mojego samochodu. Jeśli energia pochodzi z ekologicznej elektrowni (energia słoneczna, energia wiatrowa, energia z falowania, energia z pływów, energia geotermiczna, energia ze spadającej wody) to ekologiczny samochód elektryczny rzeczywiście jest ekologiczny i nie emituje zanieczyszczeń. Sprawa przedstawia się zupełnie inaczej gdy energia pochodzi ze spalania węgla lub przemian jądrowych.
Unijna polityka a wpływ na środowisko samochodów na prąd
Według raportu Ministerstwa Gospodarki “Polityka energetyczna Polski do 2030 roku” obecnie w Polsce około 95% energii elektrycznej pochodzi ze spalania węgla. W 2007 roku emisja dwutlenku węgla wynosiła 950 kg na 1 MWh. Dziś liczba ta zmniejszyła się o około 10%. Statystycznie przy spalaniu 1 tony węgla wytwarzane jest ponad 2000 kg dwutlenku węgla oraz wiele kilogramów innych szkodliwych związków chemicznych (1). Jak pokazuje doświadczenie, wszelkie narzucone normy ze strony Unii Europejskiej nijak mają się do rzeczywistości. Ograniczenia wciąż są przekraczane.
W Chinach, podobnie jak w Polsce, 85% energii pochodzi ze spalania węgla. Przyjmuje się, że w takiej sytuacji pośrednia emisja dwutlenku węgla samochodów elektrycznych wynosi od 135 do 270 g/km. Porównywalne auta spalinowe emitują od 150 do 180 gCO2/km (2). Wniosek nasuwa się sam, samochody elektryczne mogą bardziej zanieczyszczać powietrze niż samochody spalinowe. Wszystko zależy od źródła, z którego pozyskiwana jest energia elektryczna.
Dobre praktyki…
Zatem zanim ulegniemy wielkiemu boomowi na eko-samochody i ustawimy się w kolejce do salonu, powinniśmy zastanowić się nad sposobem jego zasilania. Patrząc na przykład krajów takich jak Stany Zjednoczone, Japonia, Norwegia, Francja, Wielka Brytania czy Malta można przekonać się, że połączenie ekologicznego źródła energii z ekologicznymi pojazdami oraz infrastrukturą daje ogromne korzyści. Idąc tym śladem w Polsce możliwa jest motoryzacyjna nie rewolucja, a ewolucja, gdyż do pełnego wykorzystania możliwości alternatywnych źródeł energii potrzeba nam kilku dekad.
Reklama – odwiedź już teraz: Budujesz Dom!